Tym trudniejsze miał związane z tym wyzwanie Rob Marshall, bo musiał nie tylko zadowolić krytyków, ale przede wszystkim fanów sagi. Przejął ponadto pałeczkę po tak znanym reżyserze, jakim jest Gore Verbinski. Nowemu reżyserowi zabrakło jednak elastyczności poprzednika i przez to, choć starał się jak mógł, zły scenariusz Terry'ego Rossio i Teda Elliotta blokował jego możliwości. Pomimo tego, ten film wcale nie jest beznadziejny. Wręcz przeciwnie - to całkiem niezła rozrywka. W efekcie jest nieźle, lecz mogło być o wiele lepiej…
więcej